Reklama

wtorek, 12 lutego 2008

Infinity Sadyba 2008-02-09



W szybkim zrywie wraz z Kapturem zorganizowaliśmy na Saybie mozliwość pogrania i poznania systemu Infinity. Organizowana naprędce akcja miała przywoitą frekwencję (7-8 osób), a gracze dobrze się bawili. Jak zwykle dziękuję graczom za przybycie, Kapturowi za współpracę, a mojej mamie za catering.

Zgodnie z zapowiedzią podpisałem zdjęcia graczy biorących udział w turnieju (za ich zgodą).


GraczeGracze


Parę słów o moich bitwach:

Bitwa I vs. Aki (PO)
Stół: opuszczone tereny przemysłowe (sporo w centrum) porośnięte dżunglą
Inicjatywa: PO
Wynik: złamanie przeciwnika
Opis: Początek bitwy to 2 ruchy mniej ważnych modeli PO i pojedynek (przez 6 rozkazów) Swiss Guard ML z Tank Hunter AP HMG. 2-krotnie pociski z obu stron nie trafiały w cel (raz odłamki zabębniły i osłonę i pancerz TH). Pozostałe chwile to popisowe uniki żołnierza Ariadny. Na operatora wyrzutni postanowiłem wezwać 2 Paracommando. Niepotrzebnie skoordynowani rozprawili się z SG kosztem 4 rozkazów z puli. Niestety jeden z nich przypłacił tę odważną misję własną śmiercią z rąk innego modelu PO. Drugi z nich zadziwiająco dobrze odwracał uwagę modeli PO w okolicy, które prowadziły mało celny ogień w swojej turze.
Po rozwiązaniu kłopotu z dywersantami Aki ujawnił 2 spadochroniarzy (MR i HMG) w mojej strefie rozstawienia na prawym skrzydle. Wspomniani wyzwali na pojedynek 2 Line Kazaków, którzy poza chwilę dłuższym absorbowaniem agresorów niczego nie osiągnęli pomimo uników. Pech chciał, że jeden z nich był Porucznikiem. L Na całe szczęście moje główne siły ofensywne tworzyły modele niezbyt subordynowane, które parły naprzód niezależnie od braku dowódcy. :D
W środkowej części stołu 2 Irmandinho ChR na raty zdjęło Kamau. Pieski w drugiej turze poszły nawet dalej i zjadły 2 z 3 zaszarżowanych przeciwników. Głowę trzeciego (jakiś miły operator LGL) zdobył Szkot, niestety sam przypłacił to życiem.
Armia PO rozpoczęła odwrót po zredukowaniu sił do 2 skoczków.
Podsumowanie: Zdecydowanie słabo zagrałem Foxtrotem LGL, który stojąc na połowie stołu ustrzelił tylko jednego Fusiliera, a potem zginął od odłamków z broni podobnej do tej, której sam używał. ;)

GraczeGracze


Bitwa II vs. Kaptur (YJ)
Stół: wąwozy, wzgórza i formacje skalne (sporo w centrum); namioty/jurta, 2 bunkry
Inicjatywa: ARI
Wynik: poddanie się przeciwnika
Opis: Usłyszałem o zmianie rozpiski na nową, tylko z 7 modelami na 250pkt. Co to mogło być? Ujrzałem 2 TAGi (HMG/HF i HGL), operujące jakby w dwóch grupach z obstawą generatorów rozkazów. ;) To właśnie na wyeliminowaniu tych ostatnich chciałem się skoncentrować w pierwszej kolejności.
Postawiłem na jednostki ofensywne. Pod osłoną granatów dymnych pieski zdjęły obstawę jednego TAGa, nie naruszając Mechanicznej Bestii, od której „odbił się” także Irhmandinho (próbujący wysadzić wroga). Szkot wbił ranę drugiej „Godzilli” i postraszył obstawę, zasypując ich pozycje ogniem z ChR. W turze przeciwnika szaleniec w spódniczce zadziwiająco długo ustał na nogach pomimo strzałów w plecy z HMG na TAGu (ku mojemu głośno objawianemu zadowoleniu). ;) Złośliwy TAG po uporaniu się z uwierającym mieszkańcem Caledonii wyszedł pod celownik przyczajonego Tank Huntera z AP HMG, który poczekał na lepszą okazję.
Moi skoczkowie wyszli z zamiarem odstrzelania kolejno obstawy drugiego TAGa, ale ich plan spalił na panewce dzięki świetnym unikom. Parasi zostali w otwartym terenie dla części z modeli przeciwnika i z bólem serca spisałem ich na straty.
Postanowiłem skoncentrować się na pierwszej maszynie bojowej. AP HMG z zaskoczenia zrobił swoje i pierwsze pociski przebiły pancerz metalowej bestii. Unikając kolejnej serii TAG „wyskoczył” pod lufę zakamuflowanego TH AC, który jedną serią dokończyło dzieła zniszczenia w otwartym terenie. Dzięki temu padł porucznikowski TAG. ;)
Podsumowanie: Kaptur w tym momencie się poddał (stracił Lt, a na stole został 1 Mech +2 generatory rozkazów i Szalony Mnich). Straciłem Irregularów (poza 1 Irhmanem), a skoczkowie po słabym strzelaniu byli na odstrzał. Dla mnie przewagą była obecność pozostałych jednostek, zwłaszcza tych w kamuflażu (2TH i Foxtrot).

Podsumowanie: „Wariaci” z Ariadny (Pieski, Szkot, Nurkowie) zrobili swoje. Skoczkami zagrałem słabo. Trzeba było wpierw zdjąć mechaniczne monstrum dwoma TH, a potem ew. wprowadzać Parasów. Sama ich obecność szachowała Azjatów, którzy musieli poświęcić część szczupłych sił na osłonę tyłów.


ModeleModeleModele


Bitwa III vs. Grzesiek (YJ)
Stół: ten sam co w II bitwie
Inicjatywa: YJ
Wynik: rozbicie przeciwnika
Opis: Przegrałem inicjatywę i zacząłem się obawiać 2 ukrytych TO i infiltratora na środku stołu. Sam zaryzykowałem i wystawiłem Foxtrota LGL za lasem przy linii rozstawienia przeciwnika, ale szczęśliwie nadal w kamuflażu.
Guilang snajper leżący na centralnie położonej skale wypatrzył TH z HMG leżącego na dachu bunkra. Niestety to strzelec wybory stał się ofiarą wymiany ognia. Ujawniony Łowca Czołgów stał się celem zażartych ataków Hac Tao, wystrzeliwującego raz za razem rakiety w kierunku żołnierza Ariadny ( w sumie chyba 6 rozkazów, podobnie jak Swiss w I bitwie). O ile Akiemu zaokrąglały się oczy po kolejnych udanych unikach (przebijających jego trafienia), o tyle Grzesiek nawet nie czekał na moje rzuty po ujrzeniu swoich wyników. ;)
W mojej turze weszli spadochroniarze w 9” od HT i strzelili mu efektownie w plecy. Potem wyeliminowali wspólnie lub osobno kolejne 2 modele i zraniły „dwułundowca”, pozostając po osłoną wzgórza. Korzystając z opanowania sytuacji po drugiej stronie stołu, postanowiłem zająć się poszukiwaniami ukrywającego się Ninji. Pieski wywąchały (Sensor) zakapturzoną postać blisko środka stołu. Skrytobójca musiał uznać wyższość 2 hiszpańskich chłopaczków z ChR.
Armia Azjatów była złamana. Wycofujące się w sposób nieskoordynowany jednostki YJ dostały się w ARO skoczków i zadziwiająco łatwo przegrywały w tej konfrontacji pomimo przewagi siły ognia.
Podsumowanie: Skoczkowie z nawiązką się spłacili, nawet za druga bitwę. Szkot był wyjątkowo bezrobotny, podobnie jak Foxtrot i TH AC.

ModeleModeleMakieta


Posumowując: jestem zadowolony z wyniku 8., 9. i 10. bitwy w życiu. Pojedynki były bardzo pouczające, a przeciwnicy wymagający. Jaby co, to ja tylko turlałem pożyczone kostki... Moje własne się mnie tak nie słuchają. ;)
Przy okazji nauczyłem się „przepychać” Infiltratorów na połowę przeciwnika i prawidłowo rozliczać walkę wręcz (w czasie trzech bitew za szybko zdjąłem 3 razy model Antypoda).

P.S. W czasie ca
łego dnia mia
łem tylko 3 krytyki (Paras na Swissie, Szkot w I bitwie i pewnie jeden z ponad 10 uników TH przed rakietami)

Brak komentarzy: